Lubię tego typu filmy. Niestety, nie dało oprzeć się wrażeniu, kto zabił, mniej więcej od połowy filmu.
Myślałem tylko, że powodem będzie niechęć tego niemowy, żeby Brendan nie wyjeżdżał do Vegas
(zabił laskę - brat zostanie). To, że Dave tego nie zrobił, również było jakieś takie oczywiste. I -
przepraszam, bo pewnie fani talentu Penna mnie zlinczują - ale jego gra w tym filmie była
wkurzająca.
W momencie, gdy dowiadują się, z jakiej broni ją zabito - wiadomo wszystko. Film klasy B, z dobrymi aktorami, ale bez dobrego aktorstwa. Można obejrzeć, jak w tv nie leci nic innego, ale lepiej iść spać.
Właśnie aktorstwo jest najsilniejszą stroną tego filmu, co potwierdzają liczne nagrody oraz nominacje dla aktorów od Oskarów w dół.
Nie jest przewidywalny,bo w filmie nie chodzi o to kto zabił córkę Jimmiego,ale o to śmierć Davea.Kto zabił tę laskę to średnio rozgarnięty kinoman rozkmini. Nie martw się,nikt cię nie zlinczuje,bo Penn w tym filmie zagrał świetnie.
ja najwyraźniej jestem mało przewidywalna, bo ogarnęłam, kto zabił tą dziewczynę dopiero po odsłuchaniu przez tych policjantów tego nagrania... :/ :( film mi się podobał, lubię takie klimaty, także jak ktoś zna więcej tego typu filmów, to chętnie obejrzę. Co do gry aktorskiej, to podobał mi się tutaj Kevin Bacon :)